niedziela, 14 października 2012

Prolog

Za każdym razem, kiedy tamtędy przejeżdżam, wydaje mi się, że spostrzegam nasze
 dwie obejmujące się postacie, ale na tej ławce nigdy nikogo nie ma.

 *

Alkohol leje się strumieniami, przewracamy szklanki, butelki, uderzamy w stoły, skaczemy,
 tańczymy, szeroko się do siebie uśmiechamy, i rozdajemy sobie pełno całusów,
 bo się kochamy, jednak gdyby muzyka grała ciszej,
 nie mielibyśmy sobie zbyt dużo do powiedzenia.

*

-Jesteś największą kupą gówna, najbardziej smrodliwym odpadem, najgorszym śmieciem,
najnędzniejszym i najobrzydliwszym szkodnikiem,
jaki kiedykolwiek wydychał dwutlenek węgla na tej straconej planecie,
 którą nazywamy Ziemią.- wykrzyczałam mu to w twarz.

*
-Nie wytrzymam tego wszystkiego... -jak zawsze byłam pesymistką
-Wszyscy tak mówią, a wytrzymują. Człowiek nie sznurek, wszystko wytrzyma.
- znów próbował mnie pocieszyć na ten swój głupi ale zabawny sposób.

*

- To koniec
- Dlaczego?
- Bo już nie czuję tego co czułam, już nie wariuje,  już nie stroję się godzinę przed lustrem,  już nie sprawdzam co 10 minut telefonu, czy oby na pewno nie dzwoniłeś, a ja może po prostu nie usłyszałam, już nie pytam po raz kolejny sąsiadki czy cię widziała i czy widziała, jaki jesteś cudny, już nie nazywam swych miśków twoim imieniem. Właśnie dlatego. 


_______________________
Tak to właśnie jest mój  "wspaniały"  prolog. Chciałam dodać coś oryginalnego, wiec napisałam prolog z różnych fragmentów które będą zawarte w opowiadaniu.  Zobaczymy kiedy Pierwszy rozdział ale raczej postaram dodac sie do końca tygodnia może nawet wcześniej

1 komentarz:

  1. Uważam, iż cudzysłów jest zbędny, bo ten prolog naprawdę jest wspaniały ! *,* Jeden z najlepszych, jakie czytałam, naprawdę. Taki niesamowity i jedyny w swoim rodzaju. Miałaś na niego genialny pomysł, gratuluję ;)

    OdpowiedzUsuń